i jego filmy, "Rok diabła" również. Słyszałem głosy krytyki, że to dziwactwo filmowe, niezrozumiałe, z kiepską i denerwującą muzyką. Jak dla mnie písničkář, jak to mówią Czesi, Jaromír Nohavica, ma piosenki z duszą, a ich siła tkwi głównie w doskonałych tekstach.
Co do filmu, bądźmy szczerzy, niezwykły eksperyment. Zelenka zdokumentalizował nieprawdziwą historię, która przez to nabrała cech więcej niż prawdopodobieństwa. A przecież jedyny prawdziwy element w filmie, to właśnie Nohavica - on jako człowiek, bo historia jego życia to już bajka. Ale jak to bywa z bajką, tkwi w niej ziarno prawdy: ziemia kręci się między niebem a ziemią, w związku z czym, nie może dziwić, że co raz wpadają na nią to diabły, to anioły. I zostaje sobie życzyć, by na naszych drogach pojawiały sie tylko te ostatnie.